Marek Raduli - aktualności:
Się dzieje KRONIKA SPRZĘT GITARY PŁYTY GALERIA Po godzinach
     
Marek Raduli a Jimi Hendrix...

Marek i Jimi? Właściwie to nie ma żadnego bezpośredniego przełożenia...
Ale od czasu, gdy na muzycznej scenie zaistniał Jimi Hendrix - żaden gitarzysta nie może go ignorować.
Marek nigdy się z nikim nie ścigał i nikogo nie naśladował, a od Hendriksa był zawsze dość daleko.
Ale w roku 2004 trochę się doń zbliżył. Posłuchał trochę, poćwiczył, przymierzył się. A nawet - zagrał!

Najpierw było zaproszenie od Adama Palmy: Przyjedź, posłuchaj młodzieży, jak grają... Czemu nie?

  Włocławek: I Ogólnopolski Konkurs "Interpretacje 2004"
   Włocławek: I Ogólnopolski Konkurs 
 'Interpretacje 2004 - Jimi Hendrix'  
  Włocławskie Centrum Kultury zorganizowało
Ogólnopolski Konkurs Interpretacji, poświęcony muzyce Jimi Hendriksa
Jury tworzyli: Jurek Styczyński, Piotr Nowicki, Adam Palma i Marek Raduli
17 kwietnia jurorzy przesłuchali 15 finalistów i wyłonili 5 zwycięzców.
W niedzielę, 18 kwietnia wieczorem odbył się KONCERT GALOWY,
na którym wystąpili zarówno muzycy nagrodzeni - jak i jurorzy !

WCK, Toruńska 87, tel. (54) 232-10-30, e-mail: wckwloclawek@interia.pl
Więcej
(nagrody, fotki) na stronach WCK: www.wckwloclawek.pl

Poniżej - fragmenty tekstu Piotra Nowickiego, który został zamieszczony w witrynie Włocławskiego Centrum Kultury:

  Miło słyszeć, że nowe pokolenia gitarzystów mając uszy nabite frazami Satrianiego, Vaia, Petrucciego, Lukathera ma wciąż w poważaniu muzykę Jimiego, która niesie ze sobą naturalność, prostotę i bliską duszy, bazującą na intuicji Hendriksa równowagę intelektu i ducha. Nie jest chyba żadnym novum stwierdzenie, że pionier nowoczesnej gitary elektrycznej stworzył prawdy oczywiste, ale obserwując uczestników Interpretacji dawało się odczuć, że nie zawsze prawdy te zostały im "objawione", a co ciekawsze młodsi wykonawcy przez swoją werwę, bezpośredniość i związany z nimi umiar scenicznej kreacji byli wspomnianym wyżej prawdom bliżsi niż ci, którzy usiłowali proste emocje wyrazić w bardziej wyrafinowany czy też wystudiowany sposób (...) Jak gdyby zabrakło im podpowiedzi Jimiego gdzieś z góry, który zapewne rzekłby im coś w stylu "keep cool, just tell a story" (chyba "just play music..."? - przyp. red.).

 Jury Konkursu Interpretacje '2004 
 Raduli, Palma, Styczyński, Nowicki Bycie jurorem to nie jest TO, co Marek lubi najbardziej...
Wysokie Jury w komplecie; wszyscy skupieni i zasępieni,
tylko jeden coś notuje (to Autor tekstu, który tu cytujemy).
L2R: Marek, Adam Palma, Jerzy Styczyński i Piotr Nowicki.

  Okazało się też, że większość uczestników konkursu traktuje twórczość Hendriksa prawie z pietyzmem, godnym raczej kompozytorów klasycznych. Objawiło się to dość tradycyjnym podejściem do jego twórczości, a zaprezentowane interpretacje utworów, no może poza małymi wyjątkami, nie odbiegały daleko od oryginałów. Jednakowoż jakkolwiek nie spojrzeć na uczestników, w większości zaprezentowali się godnie, grali z zaangażowaniem i dyscypliną na miarę profesjonalistów - stąd poziom ogólny konkursu jury (w składzie: Jerzy Styczyński, Marek Raduli, Adam Palma i Piotr Nowicki) określiło jako dobry, a swoje obrady zakończyło jednomyślnym werdyktem. (Pełna lista nagrodzonych w konkursie - w witrynie WCK)

  Sobotnie przesłuchania konkursowe zakończył jam session z udziałem uczestników Interpretacji. W niedzielę koncert finałowy rozpoczęli laureaci konkursu. Zagrali raczej z większym luzem niż podczas przesłuchań, ale jak się okazało dla niektórych stres w dniu poprzednim był czynnikiem nadzwyczaj mobilizującym (oraz najwyraźniej wyczerpującym... - przyp. MR) i występom w finale z lekka zabrakło ikry. Na koniec, po laureatach przyszła pora na jurorów (i 'profesorów'). Zespół All Stars Blues Band w składzie Marek Raduli, Jerzy Styczyński, Krzysztof Ścierański, Zbigniew Lewandowski i Adam Palma zagrał kilka kompozycji Jimi Hendriksa, dając iście profesorski wykład na temat pojmowania Jego muzyki.

 Gitarzyści Adam Palma i Marek Raduli 
 Włocławek, maj 2004; grają 'Superstitions'

Adam Palma i Marek; grają 'Superstitions'
 Krzysztof Ścierański i Marek Raduli 
 Włocławek, maj 2004; grają 'Who Knows'

Krzysztof Ścierański i Marek; grają 'Who Knows'
 
  Efektownie zabrzmiały duety Palma - Raduli oraz Ścierański - Styczyński, ale najmocniej grupa brzmiała w pełnym składzie ('Voodoo Child', 'Them Changes'). Następujące po sobie solówki zastąpiły pod koniec przekomarzania (po angielsku trade offs), nie pozbawione delikatnego cienia rywalizacji, pełne rockowej ekspresji i granych od serca fraz. Koncert zakończyły utwory 'Hey Joe' i 'Little Wing' wspomagane wokalnie przez R. Tyca i G. Walczaka

 
   Marek Raduli gra Hendriksa 
 Włocławek, 18 kwietnia 2004
    Świetnie byłoby spotkać się za rok w tym samym miejscu; miejmy nadzieję, że organizatorom nie zabraknie szczęścia do mecenasów, bo werwy i zapału z pewnością wystarczy.
 
  Piotr Nowicki


 
Stało się. Marek zagrał Hendriksa!
To było ciekawe doświadczenie...
Po trzech tygodniach zagrał znowu -
ale już w NIECO szerszym składzie:

bo z pomysłodawcą akcji, Leszkiem Cichońskim - i z każdym, kto zechciał się przyłączyć!
To się zdarzyło na wrocławskim Rynku, w sobotę, 8 maja 2004 r.

 Wrocław, 8 maja 2004 
 Hendrix na tysiąc gitar 
 fot. Emi Chrabańska    Wrocław, 8 maja 2004 
 Hendrix na tysiąc gitar 
 fot. Emi Chrabańska

Głosik z internetowego forum:
"Było suuuuper na Rynku, atmosfera i w ogóle, takie granie z tysiącem innych osób jest przepiękne!
Mam 15 lat i zdążyłam tego doświadczyć, naprawdę warto, takie przeżycie zostaje na długo...
Powiem szczerze że za rok tez wybieram się na wrocławski Rynek
na kolejną próbę bicia rekordu Guinnessa. Zapraszam też innych, bo naprawdę warto!!!!
"

Wiecie już o co chodzi? Oczywiście, o organizowaną przez Leszka, entuzjastę Jimi'ego,
próbę pobicia rekordu Guinnessa - jak wielu gitarzystów NA RAZ zagra 'Hey Joe'.
Pierwsza edycja Festiwalu Muzyki Hendriksa "Thanks Jimi Festival"!
[ zajrzyj na stronę Leszka ]


Na pierwszym planie - sprawca zamieszania, Leszek Cichoński.
A za jego plecami Marek - tego dnia nie frontman, ale szeregowiec...
Fotografię zrobiła Emi Chrabańska (jej rewelacyjne fotki,
m.in. masa obrazków z TEJ imprezy - patrz  http://emma.blurp.org )
 
Niestety, rekord Guinnessa nie został pobity...
Ale rekord krajowy już jest.

Oto głosy z internetowego forum, na gorąco po wydarzeniu:
Było zajefanie głośno :] bardzo mi się podobało.
Na Rynku był około 900 gitarzystów....
Świetnie to wszystko wyglądało i brzmiało!
Naprawdę rewelacyjny klimat...


WYPAAAS!! niesamowite uczucie - siedziałem na skraju sceny, widziałem te setki osób
grających razem Hendriksa. Parę metrów za mną stali Leszek Cichoński, Zbyszek Krebs,
Mietek Jurecki, Marek Raduli, Krzysztof Misiak, Janusz Konefał, Janusz Popławski
i cała masa czołowych gitarzystów. Ciężko cierpię że nie wziąłem paska do gitary
- bo wskoczyłbym na scenę i grał obok czołówki polskiego wioślarstwa ;)))


 Wrocław, 8 maja 2004 
 Hendrix na tysiąc gitar 
 fot. Emi Chrabańska    Wrocław, 8 maja 2004 
 Hendrix na tysiąc gitar 
 fot. Emi Chrabańska

Na PIERWSZY RZUT OKA trudno uwierzyć, ale to są fotki z Markiem!
Widać go tu 'szczątkowo', tak się wycofał pod backline'y, ale JEST...
(wszystkie fotografie - Emi Chrabańska)


916 gitarzystów wystąpiło w sobotę na wrocławskim Rynku.


Nie pobili tym samym rekordu Guinnessa w ilości muzyków grających jednocześnie. Rekord należy do amerykańskiej kompanii Epiphone, która ustanowiła go organizując wykonanie "Twist & Shout" na 1555 gitar.

We Wrocławiu zagrało jednak więcej gitarzystów niż przed rokiem.
Zaczęli się gromadzić na Rynku już na kilka godzin przed próbą.
Muzycy przez pół godziny ćwiczyli. Cichoński zaplanował, że najpierw
zagrają gitary akustyczne, dopiero po nich wejdą elektryczne.
Na scenie grało 17 gitarzystów, wśród nich muzycy tak znani,
jak Marek Raduli i legendarny gitarzysta Janusz Popławski.
(depesza PAP,luk,gc,jkw)


 Wrocław, 8 maja 2004 
 J. Popławski - R. Parker - L. Cichoński 
 fot. Emi Chrabańska
 
 Wrocław, 8 maja 2004 
 wymiata Mietek Jurecki 
 fot. Emi Chrabańska
 
  Na Rynek we Wrocławiu zjechali miłośnicy gry na gitarze z całej Polski, a także m.in. gitarzyści z Niemiec i Czech, zarówno ci, którzy wychowali się na muzyce Hendriksa, jak i młodzi z pokolenia techno/hip-hop. Wśród gitarzystów znalazł się też prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, który objął tę imprezę honorowym patronatem. Wszyscy zostali zarejestrowani (zgodnie z regulaminem Księgi Rekordów Guinnessa) i każdy dostał certyfikat uczestnictwa (na odwrocie którego można było zbierać autografy - świetna pamiątka!). Po wspólnym nastrojeniu gitar (akustycznych i elektrycznych), a także po krótkiej próbie, zagrali "Hey Joe". W tym roku uczestnicy wykonali dodatkowo znany Hendriksowy klasyk "Little Wing" oraz, po krótkiej lekcji przeprowadzonej przez Cichońskiego – "Wild Thing". Ten ostatni utwór wywołał największy entuzjazm wśród gitarzystów i widowni. Na koniec ku niebu wzniósł się las gitar...
 
 
Marek wrócił zadowolony, potwierdził, że rzeczywiście impreza była sympatyczna.
Tylko za rok trzeba to pociągnąć mocniej - powiedział - i skasować ten rekord jednoznacznie...

Ściągawka na przyszły rok: ' Hey Joe ' (4/4 ||: C G | D A | E | E :||) - utwór 'rekordowy';
' Little Wing ' (4/4 ||: Em | G | Am | Em7 | Hm B | Am C | G F | C D | D || 2/4 D :||) - kategoria nieobowiązkowa

 
 doniesienie z serwisu onux.net

Wyżej: Marcin Sikorski zamieścił tego newsa w serwisie onux.net 13 maja 2004 r.
Co się działo - na osobnych stronach, rok po roku - szukaj w  Kronice wypadków muzycznych...



(opracowanie - jkw)




 góra strony
<<<  Strona główna witryny Marka Raduli  |  Mapa witryny  |  Sprzęt  |  Gitary   |  KRONIKA