Marek Raduli - kronika: 
 co się działo? co było grane?
Się dzieje KRONIKA SPRZĘT GITARY PŁYTY GALERIA Po godzinach
W 2003 roku zagęściły się kontakty Marka z Krzysztofem Ścierańskim;

W roku 2004 kontynuowali muzyczną współpracę...


  Krzysztof Ścierański rozpoczął swą muzyczną drogę jako gitarzysta basowy około 1973 roku. Jego pierwsze sukcesy datują się od chwili rozpoczęcia współpracy z grupą 'Laboratorium'. Wzorował się na takich basistach, jak Stanley Clarke, Alphonso Mouzon, Marcus Miller czy Jaco Pastorius. Zwłaszcza ten ostatni wywarł na niego wielki wpływ, 'zarażając' ideą gry solowej na tym dotąd głównie akompaniującym instrumencie. Łącząc gitarę basową z różnymi urządzeniami elektronicznymi, jak harmonizer, delay czy syntezator, a także stosując specjalne techniki gry, tworzy Ścierański własny, oryginalny świat dźwięków, który frapuje szerokie kręgi słuchaczy w różnym wieku, nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami.
 Krzysztof Ścierański

  Ścierański występował w Holandii, Irlandii, Austrii, Indiach, Kanadzie, Niemczech, Norwegii, USA, Wielkiej Brytanii i innych krajach. W zespole 'Laboratorium' zaczął komponować; potem przeszedł znakomitą - jak twierdzi - szkołę dyscypliny, grając w funkowym zespole 'Air Condition' Zbigniewa Namysłowskiego, wreszcie stał się jednym z filarów 'String Connection' Krzesimira Dębskiego.

  Krzysztof Ścierański koncertuje solo i w towarzystwie swoich przyjaciół - największych muzyków jazzowych i nie tylko. Ostatnio jego muzyczni partnerzy to Zbigniew Jakubek (instrumenty klawiszowe), Marek Raduli (gitary), Michał Dąbrówka, Robert Luty lub Przemysław Knopik (perkusja), a także z Bernard Maseli (wibrafon). Jak dotąd ostatnia płyta autorska Krzysztofa Ścierańskiego to 'Flying Over' z 1999 roku (jeśli nie liczyć - tu już wyprzedzamy czas - 'odjechanej' płyty Krzysztofa 'Independent' z 2004 roku). W przygotowaniu - "blaszka" z udziałem Marka....

*
"Krzysztof Ścierański to legenda polskiego jazzu. Jest muzycznym samoukiem, w 1980 roku na zaproszenie Zbigniewa Namysłowskiego przystąpił do zespołu Air Condition. Obecnie grywa między innymi z Bernardem Maselim, Markiem Raduli czy Markiem Napiórkowskim. Ma na swoim koncie współpracę z artystami reprezentującymi różne gatunki muzyczne, jak Ewa Bem, Marek Grechuta, John Porter czy Republika" (Gazeta Wyborcza)

 Festiwal Gitarzystów Jazzowych 
 Guitar City 2003 - logo imprezy Festiwal i Konkurs Gitarzystów Jazzowych im. Marka Blizińskiego" Guitar City" dzieje się w różnych warszawskich klubach. Choć młody, jest jednym z nielicznych, uznanych festiwali gitarowych w Europie. Grały tu takie sławy jak John Scofield, Mike Stern, Hiram Bullock, John Abercrombie. W grudniu 2003 r. była ósma edycja imprezy...

  Od lat to niezwykłe  przedsięwzięcie (obok koncertów gwiazd odbywają się przesłuchania konkursowe) wzbudza spore zainteresowanie publiczności; przyciąga też media (stały patronat nad imprezą sprawuje radiowa "Trójka"). Tym razem festiwal odbywał się w drugim tygodniu grudnia (8 - 14.XII'2003 r.).

W ramach VIII Festiwalu Gitarzystów Jazzowych "Guitar City" 2003
we wtorek 9 grudnia w klubie "Fabryka Trzciny" wystąpiło trio w składzie:
Marek Raduli - gitara, Krzysztof Ścierański - gitara basowa i Michał Dąbrówka - perkusja
 
Koncert w 'Fabryce Trzciny', 9 grudnia 2003 r.; fot. z lewej - Adam Pasierski, z prawej - NN (serwis 'Fabryka Trzciny')
 Fabryka Trzciny, wtorek 9 XII '2003, g.19 - 
 koncert tria RADULI-ŚCIERAŃSKI-DĄBRÓWKA

Po tygodniu różnych koncertów i po sobotnim konkursie - w niedzielę 14 XII odbył się Koncert Galowy!
W "Trójce", na Myśliwieckiej, w Studio Muzycznym Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej

 Marek Raduli, XII `2003 
 koncert w Programie III PR
fot. Igor Adamiak
 Raduli Ścierański, XII `2003 
 koncert w Programie III PR  Krzysztof Ścierański, XII `2003 
 koncert w Programie III PR
fot. Igor Adamiak

Laureaci Konkursu Mistrzowskiego odebrali nagrody, a Mistrzowie - zagrali... Część poszła na antenę,
ale całość została zarejestrowana - i przeszła do historii (czyli do archiwów Polskiego Radia).
 góra strony

10 stycznia 2004 r. w Strzyżowie nad Wisłokiem
Marek zagrał koncert w Kwartecie Krzysztofa Ścierańskiego

  "Uwagę słuchaczy zwrócił grą na gitarze Marek Raduli [który w Kwartecie Krzysztofa Ścierańskiego] pokazał się z innej muzycznej strony. Jest to chyba naturalny krok w jego karierze. Myślę, że odejście od wielkich sal koncertowych do małych klubów czyli w okolice jazzu i muzyki fusion, to kolejne doświadczenie mające wpływ na jego karierę muzyczną. Prezentowane w trakcie koncertu jego kompozycje i aranżacje świadczą o szerokich zainteresowaniach. Nastrojowy utwór jaki zagrał pod koniec dowodzi jego fascynacji bluesem. [...] Wieczór wspaniały, niezapomniany..."   Wiesław Złotek [ www.strzyzow.pl/aktualnosci/aktualn_impres_jezz.htm ]

Zaplanowano następny 'mityng' - w Lublinie, w klubie Hades...

 Lublin, 'Hades' 
 Klub Towarzyski, znak firmowy Luty w 2004 roku (rok przestępny!) był wyjątkowy
- miał dodatkowy, nadprogramowy dzień.
Tego dnia - w niedzielę, 29. lutego,
Marek zagrał z Krzysztofem Ścierańskim
(w Jego kwartecie) w Lublinie, w Klubie 'HADES'.

Od lewej:
Krzysztof Ścierański (bg)
Zbigniew Jakubek (kbs)
i Michał Dąbrówka (dr)
 Krzysztof Ścierański  Zbigniew Jakubek  Michał Dąbrówka
Więcej
o Krzysztofie Ścierańskim
na Jego stronie: www.scieranski.com.pl

  Z gazetowych notek wynikało niedwuznacznie, że Marek jest teraz członkiem Kwartetu Ścierańskiego... Tymczasem stałym gitarzystą tego kwartetu jest znakomity Marek Napiórkowski, zaś Marek Raduli tam tylko GRYWA zastępstwa - jak w tym przypadku. Osobną jest sprawą, że Marek R. i Krzysztof Ś. są zaprzyjaźnieni muzycznie (i nie tylko) i chętnie spotykają się na scenie, sami i w różnych układach...

 Ścierański i Raduli, gitarowy duet 
 Lublin, Hades, 29 lutego 2004 r. 
 fot. Wojciech Wytrążek
 Raduli, solo na 'Lucille' 
 Lublin, Hades, 29 lutego 2004 r. 
 fot. Wojciech Wytrążek

Ścierański i Raduli, Hades '2004: gitarowy duet (fot. Wojciech Wytrążek)

Raduli: solo na 'Lucille' (fot. W.Wytrążek)

  Sala Hadesu była - jak zwykle w takich wyjątkowych 'przypadkach artystycznych' - pełna (biletów zabrakło już w przeddzień). Koncert Kwartetu Krzysztofa Ścierańskiego w nietypowym składzie był nietypowy - np. kawałek zwykle grany na bis był tym razem drugi na rozpisce, po raz pierwszy w tym składzie wykonano Markową kompozycję "DB", która zabrzmiała przepięknie w odsłonie jazzowej ballady, zaś na bis przywołano rockowy klasyk Jeff Becka, może bez rockowego drive'u, ale z funkowym feelingiem. Było wesoło i radośnie, nawet podśpiewywaliśmy pod dyktando gitary Krzysztofa (Jego słynny, biały Peavey Midi Bass, gitara basowa i syntezator w jednym). Gitara Marka, `stratocaster` Suhr, wspomagana przez 'bezlitosny' wzmacniacz Diezel (Herbert) i kolumnę RIVERA, brzmiała delikatnie i czasami neurotycznie. Były mocne 'momenty' - w jednym z nich Marek zerwał strunę, dzięki czemu mogła zaśpiewać 'Lucille' - czarny Gibson, bardzo przez Marka (i słuchaczy!) lubiany. Krzysztof też zmieniał swoje basówki - niektóre kawałki grając na Kramerach DMZ 5000 (jeden progowy, drugi fretless). Były wspominki 'starych dobrych czasów' (Booker T. & the MG's) i wycieczki do ciepłych krajów ('Bułgarski Blues' czy echa karaibskiej salsy). Bite (grane) trzy godziny zleciały nie wiadomo kiedy, a co chwila były dobre powody do okrzyków radości i braw.

Poniższe fotografie pochodzą ze strony Klubu Towarzyskiego i Kawiarni Artystycznej HADES www.hades.lublin.pl

 Krzysztof Ścierański Quartet 
 scena w Hadesie, 29 II '2004 r.  Krzysztof Ścierański Quartet 
 Ścierański i Marek Raduli  Krzysztof Ścierański Quartet 
 scena w Hadesie, 29 II '2004 r.

  Podobno Krzysztof Ścierański kiedyś stwierdził, że "z dźwiękami jest jak z kobietami - niektóre nadają się tylko do tego, żeby je szybko przelecieć, przy innych warto zatrzymać się na dłużej"... Teraz, gdy minęło kilka (ładnych!) lat, okazuje się że wpadł w pułapkę; wygląda na to, że przy każdej (nucie) chciałby pozostać na dłużej... Każdą odkrywa na nowo i z każdej się cieszy. Jego partnerzy na scenie też tak czują i też tak grają. Ich słuchacze to kochają... Jazz nie jest (podobno) trendy? A kogo (z nas) to obchodzi???
(jkw)
 Krzysztof Ścierański w Lublinie 
 w kwartecie z Markiem Raduli 
 Klub Hades, 29 II '2004 r. 
 fot. Wojciech Wytrążek  Marek Raduli w Lublinie 
 w kwartecie K. Ścierańskiego 
 Klub Hades, 29 II '2004 r. 
 fot. Wojciech Wytrążek  Krzysztof Ścierański w Lublinie 
 w kwartecie z Markiem Raduli 
 Klub Hades, 29 II '2004 r. 
 fot. Wojciech Wytrążek

Krzysztof Ścierański i Marek Raduli - na koncercie w Lublinie, klub Hades, 29 II 2004 r., fot. Wojciech Wytrążek (THX!)

Wiosną i latem kontynuowali wspólne wyprawy
(jako Kwartet Krzysztofa Ścierańskiego):
29 maja - Zamek w Ciechanowie (nocny plener)
12 czerwca - Zamek Książąt Oleśnickich (III Festiwal 'Jazz na Kanapie')
17 czerwca zagrali na Słowacji (Dunajska Streda), a 19 czerwca wystąpili w Gnieźnie
na I Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym 'Pod Piątką'.
Wśród innych zaproszonych gości byli: Jan Ptaszyn Wróblewski,
Janusz Muniak, Hanna Banaszak i muzycy z Hiszpanii oraz USA.
Oto Marek Raduli, Krzysztof Ścierański, Zbigniew Jakubek i Robert Luty w Gnieźnie:

 Krzysztof Ścierański, Gniezno '2004 
 Festiwal 'Jazz pod Piątką'  Robert Luty, Gniezno '2004 
 Festiwal 'Jazz pod Piątką'  Marek Raduli, Gniezno '2004 
 Festiwal 'Jazz pod Piątką'  Marek Raduli, Gniezno '2004 
 Festiwal 'Jazz pod Piątką'
 Zbigniew Jakubek, Gniezno '2004 
 Festiwal 'Jazz pod Piątką'  Ścierański, Luty, Raduli, Gniezno '2004 
 Festiwal 'Jazz pod Piątką'

Jazz Pod Piątką
Gniezno'2004
Fot. Grzegorz "Ptak" Kaczorek
 Robert Luty, Gniezno '2004 
 Festiwal 'Jazz pod Piątką'



W sobotę 17 lipca - Marek zagrał w Kwartecie Krzysztofa Ścierańskiego
koncert w ramach 'X Międzynarodowego Plenerowego Festiwalu Jazz na Starówce'.


(skład: Krzysztof Ścierański - gitara basowa, Zbigniew Jakubek - inst. klawiszowe, Marek Raduli - gitara,
Michał Dąbrówka - perkusja + Tomas Celis-Sanchez - instrumenty perkusyjne)
Jak napisano na oficjalnej stronie festiwalu - "...bezkonkurencyjny mistrz gitary basowej
w otoczeniu indywidualności muzycznych swych kategorii. Program koncertu został określony
imponującym kształtem doświadczeń artystycznych (towarzyszących mu) muzyków
..."
Festiwal trwał do końca sierpnia. Info - http://muzyka.wp.pl/jazznastarowce/index.html

Po koncercie Piotr Iwicki napisał w warszawskim dodatku 'Gazety Wyborczej', 19.VII:

 plakat imprezy 'Jazz na Starówce 2004' "Krzysztof Ścierański na Starówce, Joe Zawinul w Lapidarium w PKiN
- w sobotę 17 lipca w tym samym czasie odbyły się w Warszawie
dwa znakomite koncerty jazzowe. Na obu dopisała publiczność.


Gwiazdor trzeciej odsłony 'Jazzu na Starówce' Krzysztof Ścierański,
wirtuoz basu elektrycznego, pokazał oblicze zarówno znakomitego
improwizatora, jak i świetnego kompozytora. Jako bandleader również
wykazał się wyczuciem. Tym razem w gronie muzyków wspierających
Ścierańskiego pojawił się jeden z czołowych gitarzystów Marek Raduli.
Muzyk kilka ostatnich lat spędził w Budce Suflera, która absorbowała
go bez reszty, przez co niemal całkowicie zginął z jazzowego horyzontu.
Kto był w sobotę na Starówce, ten już wie, jak bardzo ucierpiała na tym
swingująca scena. Raduli to dla Ścierańskiego równorzędny partner.


Znakomicie wypadła też sekcja rytmiczna - Michał Dąbrówka - bębny i Tomas Celis-Sanchez (Meksyk) -
instrumenty perkusyjne. Z roli twórcy dźwiękowego tła oraz porywającego (gdy trzeba) solisty znakomicie
wywiązał się Zbigniew Jakubek, klawiszowiec zespołu. Jednak nie ma tu czemu się dziwić, skoro artysta
od lat wchodzi w skład naszej elity speców od syntezatorów...".
Piotr Iwicki, Gazeta Wyborcza Warszawa, 19 lipca 2004 r.

Skoro tak pisze jeden z czołowych krytyków,
to zaciekawiło mnie, co mogą sądzić 'zwykli' słuchacze...
Zajrzałem na forum serwisu http://guitar.pac.pl - i oto jakie opinie tam znalazłem:

Autor: giercych (---.ey.com.pl), data: 19 VII '2004

Na warszawskiej Starówce miał miejsce naprawdę niebywały koncert Krzysztofa Ścierańskiego
- Michał Dąbrówka na bębnach, Zbigniew Jakubek na instrumentach klawiszowych, Tomas Sanchez -
konga i inne kosmiczne uzdatniacze rytmów ;), a na gitarze nie kto inny jak Marek Raduli. Koncert był
bardzo przyzwoicie nagłośniony i zostawił bardzo dobre wrażenie. Już nie wspominając, że Ścierański
to chyba mistrz świata w tych klimatach, to Marek Raduli mnie zjadł. Znałem go z 'Tanga' i innych pierdół,
z zespołu 'Banda i Wanda' pozostało mi jedynie mgliste wspomnienie... Panowie, Jak On Teraz Gra!!!
Jest bardzo wszechstronny, to mi się pierwsze nasuwa, ale nie tylko. Od improwizacji jazzowych
do niemalże takiego grania jak Joe Satriani. Tak, tak, wcale nie przesadziłem z tym Satrianim...

Autor: malczak (---.neoplus.adsl.tpnet.pl) data: 20 VII '2004

Koncert był zajebisty i mnie też Raduli powalił na kolana!!! Kurde, naprawdę z dystansem podchodziłem
do tego pana z budki, ale jak tu usłyszałem jak fajnie gra, stwierdziłem że marnował się okropnie w tym
gównianym zespole :D :D :D  Klimat tego koncertu był niesamowity i najlepsze było to, że widać było
jak chłopaki wczuli się na scenie w swoje role; kilka fajnych wygłupów, niesamowite miny Ścierańskiego -
ale najlepsza była muzyka - ech, wszyscy wybijali rytm czym się dało! :D Zajebisty koncert, to fakt!


Autor: Krzych (---.lublin.mm.pl) data: 20 VII '2004

Ostatnio słuchałem jakiegoś wywiadu z Methenym i on stwierdził, że nie ma to jak grać z zajebistą sekcją;
Raduli to ma i warto o tym nadmienić; jak masz 'za plecami' zajebistych muzyków, to oni ci dadzą takiego
'kopa', że ty sam z przodu nie musisz być rewelacyjny, wystarczy, że jesteś dobry (takie jest zresztą moje
małe zdanie na temat Radulego). Kiedyś niezbyt go szanowałem, bo robił szajs w Budce, ale od jakiegoś
czasu zmieniłem swoją opinię, bo każdy muzyk, który nie robi chały (oczywiście nie w wypadku kiedy
zarabia, żeby przeżyć) - zasługuje na uznanie. Zbyt mało jest muzyki ambitnej, za dużo gówna dla kasy,
co tworzy błędne koło - ludzie wychowani na szajsie nie będą lubić ambitniejszej muzy... dlatego każda
próba uczulenia ludzi na ciekawszą muzykę wymaga odwagi i stąd Raduli zasługuje na duży respekt...


I jeszcze gdzieś wśród blogowej paplaniny znalazłem takie słowa:

( http://vroobelek.iq.pl/blog.php ) - To mój czwarty koncert jazzowy w ciągu czterech tygodni. Zaczęło się
od zespołu Krzysztofa Ścierańskiego na Starówce. Ten pan nie zawiódł mnie nigdy, a więc i tym razem.

Na gitarze genialnie! zagrał Marek Raduli
...

 Krzysztof Ścierański, Marek Raduli 
 Jazz na Starówce, Warszawa 2004
 Krzysztof Ścierański, Marek Raduli 
 Jazz na Starówce, Warszawa 2004
 Krzysztof Ścierański, Marek Raduli 
 Jazz na Starówce, Warszawa 2004  Krzysztof Ścierański, Marek Raduli 
 Jazz na Starówce, Warszawa 2004
 Krzysztof Ścierański, Marek Raduli 
 Jazz na Starówce, Warszawa 2004  Krzysztof Ścierański, Marek Raduli 
 Jazz na Starówce, Warszawa 2004
Ilustracje pochodzą z witryny festiwalu.

Na koniec - relacja z elementami recenzji, znaleziona w najzupełniej nieodpowiednim miejscu:

Być może muzyka jazzowa nie jest tym, co preferują czytelnicy Alternativepop, lecz i w tym gatunku
zdarzają się na tyle wybitne i interesujące osobowości, że są w stanie zainteresować niekoniecznie
miłośników jazzu. Jednym z największych wirtuozów i najoryginalniejszych wykonawców jest Krzysztof
Ścierański. Na temat jego płyty "Sen Za Mgłą" napisałem już niejedno dobre słowo. Jednak dopiero
koncert mistrza gitary basowej oraz jego zespołu 17 lipca podczas festiwalu Jazz Na Starówce
w Warszawie, ukazał mi Ścierańskiego jako artystę o niewyczerpanym potencjale twórczym.

Skład formacji stanowią sami uznani muzycy: Krzysztof Ścierański - gitara basowa, Zbigniew Jakubek -
- instrumenty klawiszowe, Marek Raduli - gitara, Michał Dąbrówka - perkusja, Tomas Celis-Sanchez -
- instrumenty perkusyjne. (...) Koncert rozpoczął (...) motyw znany z solowych występów Ścierańskiego,
lecz w dalszej części występu muzycy zaprezentowali zupełnie nowy materiał (...).

Każdy, kto choć raz zetknął się z twórczością [tego] basowego wirtuoza wie, jak różnorodne są jego
fascynacje. W jego twórczości oprócz elementów stricte jazzowych, usłyszeć można również funky,
odrobinę rockowego czadu, ballady, a nawet folk bałkański i muzykę latynoską oraz rytmy o czarnych
korzeniach. Jeżeli całość uzupełnić użyciem słynnego basu z systemem MIDI - słuchacze zgromadzeni
na Rynku Starego Miasta w Warszawie mieli do czynienia z niesamowitą podróżą muzyczną w świat
wielu kultur i styli.

Krzysztof Ścierański pokazał po raz kolejny swoją klasę oraz inwencję. Podczas występu trwającego
ponad półtorej godziny, cały zespół wydawał się zapominać o otaczającym świecie... Muzycy, skupieni
nad instrumentami, zaskakiwali publiczność improwizacjami, niespodziewanymi łamaniami rytmu,
zmianami nastroju oraz przede wszystkim - siłą ekspresji. Jazz niektórzy postrzegają, jako dziwną,
nieciekawą muzykę dla outsiderów. Jazz, który zaprezentowali bohaterowie lipcowego popołudnia,
nabrał kolorów i uderzył w słuchaczy z niesamowitym impetem.

Kompozycje własnego autorstwa zaprezentowali: Marek Raduli i Zbigniew Jakubek - kończąc je przy
gromkich owacjach tłumu. Nawet mała awaria wzmacniacza nie wpłynęła źle na kondycję muzyczną
gitarzysty, który mimo przeciwieństw losu, grał brawurowo i energetycznie, szalejąc z solówkami
i grając partie rytmiczne.
Perkusyjnym opisom Michała Dąbrówki towarzyszyły spontaniczne reakcje
publiczności. Gdy do głosu doszedł Tomas Celis-Sanchez, ludzie zebrani na Rynku nagrodzili artystę
burzliwymi oklaskami. Dialogiem z publicznością Krzysztof Ścierański wciągał ją do wspólnej zabawy.

Warto wspomnieć, że ci światowej klasy mistrzowie nie mają w sobie nic z gwiazdorów. Podczas
występu mieli doskonały kontakt z publicznością, a po koncercie najzwyczajniej w świecie zeszli
ze sceny i rozmawiali z ludźmi. Dzięki temu zyskali sobie jeszcze większe uznanie fanów. (...)
Podczas występu na festiwalu 'Jazz Na Starówce' pokazali, jak tworzy się prawdziwą Sztukę.
Zapominając o muzycznych konwenansach, grali prostu z serca. W nagrodę zostali wywołani na bis.

Opuszczając miejsce koncertu, ani przez moment nie żałowałem, że się tam znalazłem.
Kilka słów zamienionych z Krzysztofem Ścierańskim nastroiło mnie dodatkowo bardzo pozytywnie.
Pozostaje życzyć zarówno jemu, jak i całemu zespołowi, aby każdy show który dadzą w przyszłości,
był lepszy od poprzedniego.

Adam Pawłowski  ( http://www.alternativepop.pl )

Lekka redakcja (przestawki, skróty i wytłuszczenia):
redaktor tej witryny (jkw)

 Krzysztof Ścierański, Marek Raduli 
 Jazz na Starówce, Warszawa 2004
 

Jaworki, Muzyczna Owczarnia, niedzielny wieczór 1 sierpnia
Krzysztof Ścierański i przyjaciele, czyli - także Marek! A w sumie kolejne dziwne trio: na bębnach Jan Pluta.

4 września 2004 r. wystąpili znowu razem w trio na urodzinowym koncercie Krzysztofa
- w Twierdzy Modlin (perkusja - Robert Luty). Się działo... Fotografie - Jerzy Worobiej.

 Urodziny Krzysztofa Ścierańskiego 
 Twierdza Modlin, 4 IX `2004  Urodziny Krzysztofa Ścierańskiego 
 Twierdza Modlin, 4 IX `2004

PÓŁ WIEKU z GITARĄ

  Na scenie swoje 50 urodziny obchodził jeden z najlepszych gitarzystów basowych, Krzysztof Ścierański, mieszkaniec Legionowa. Okolicznościowy koncert odbył się w klubie garnizonowym w Modlinie Twierdzy. Ścierański pierwszy koncert zagrał w filharmonii krakowskiej w 1976 roku. Od tej pory systematycznie komponuje, koncertuje i nagrywa płyty. Jak sam twierdzi, na mapie Polski pozostało niewiele miejscowości, w których jeszcze nie grał. Wielokrotnie występował za granicą (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Węgry, ale również ZSRR i Indonezja). Grywa z różnymi instrumentalistami, zarówno własne kompozycje, jak i standardy jazzowe. Dla wielu - i to nie tylko polskich - muzyków jest niekwestionowanym autorytetem. Jako pierwszy w kraju zaczął koncertować solo. Posługuje się zaawansowaną techniką cyfrową i systemem MIDI. Jego muzyka to kompilacja bluesa, jazzu i muzyki funk umiejętnie wplecionej w rytmy południowo-amerykańskie. W koncercie zagrali także Marek Raduli, jeden z najlepszych polskich gitarzystów oraz Robert Luty (perkusja). Koncert odbył się w klubie garnizonowym w Modlinie Twierdzy. - To dla nas spore wyróżnienie, że zgodził się Pan zagrać ten szczególny koncert właśnie w naszym klubie. Wszystkiego najlepszego i kolejnych 50 lat na scenie - dziękowano i życzono jubilatowi. Publiczność odśpiewała "100 lat" i rozpoczął się wieczór z dobrą muzyką. (Zap,   www.miejscowa.pl )

 Urodziny Krzysztofa Ścierańskiego 
 Twierdza Modlin, 4 IX `2004  Urodziny Krzysztofa Ścierańskiego 
 Twierdza Modlin, 4 IX `2004

"Muzycy zagrali mniej znane kompozycje Krzysztofa Ścierańskiego, które w aranżacjach koncertowych były przepiękne. Jako że grali w trio Krzysztof Ścierański nie używał specjalnie technik zapętleń dźwięku, które stosuje na swych solowych koncertach. Zespół grał bardzo energetycznie, wszyscy muzycy byli równoprawnymi członkami zespołu. Dla mnie osobę wyróżniającą był lider zespołu [ale] dwaj pozostali muzycy niewiele od niego odstawali. Krzysztof Ścierański korzystał podczas koncertu z białego Peavey'a Midi Bass, na którym wyczarowywał przepiękne dźwięki oraz dwóch Kramerów DMZ 5000, z których jeden jest bezprogowy. Koncert trwał około 1,5 godziny. Warto było..."   [ grupa dyskusyjna: pl.rec.muzyka.jazz ]

Ten sam skład tria
(Krzysztof Ścierański - Marek Raduli - Robert Luty)
zagrał 25 września w Józefowie koło Warszawy
 K. Ścierański i Robert Luty 
 Józefów, 25 IX '2004
Po koncercie w Józefowie Przemek Skoczek z 'Linii Otwockiej' napisał:
( www.linia.com.pl/public/article.php?7-2342-0 )
(...) zaliczam koncert tria Ścierański - Raduli - Luty do bardzo udanych.
Muzyka podawana na żywo, nawet taka, której fanami nie jesteśmy, nijak ma się
do odtwarzanej z kaset, czy płyt i ich występ był tego najlepszym przykładem.
Raduli – współodpowiedzialny za dziewięć płyt Budki Suflera – pozostający
przez większą część koncertu zdecydowanie w tle, pod koniec rozkręcił się
i zafundował słuchaczom kilka interesujących, improwizowanych solówek.
Dla mnie osobiście numerem jeden był tego wieczora Robert Luty.
Uświadomiłem sobie nawet, że bardzo chętnie wysłuchałbym
jego koncertu solowego (...)

11 października pojawili się w warszawskim klubie 'Dekada'

Echa i recenzje są - skromnie mówiąc - entuzjastyczne... Oto relacja z 'Dekady'
(Autor: Adam Pawłowski, publikacja - www.altermativepop.pl )   

Krzysztof Ścierański  -   
   -  Jazz w 'Dekadzie' !!!

[...] Wybrałem się do warszawskiego klubu "Dekada", by zobaczyć występ Krzysztofa Ścierańskiego. Po dotarciu na miejsce okazało się, że artystę wspomagają żywi muzycy, a nie tylko automat perkusyjny i system MIDI. Na gitarze znany wszystkim Marek Raduli, natomiast za perkusją zasiadł Robert Luty, o którym wcześniej nie słyszałem. Muzyk potwierdził jednak, że sprawdza się, dodając koncertowi bardzo konkretnego czadu.

Ci, którzy uważają że znają już twórczość Ścierańskiego, mogliby powiedzieć, że nic ich już nie zaskoczy. Byłoby jednak wielkim błędem wydawać pochopne sądy - wielki polski wirtuoz gitary basowej cały czas poszukuje oraz penetruje nowe obszary muzyki. Występ w "Dekadzie" składał się z prawie samych nowych utworów, zaś podczas części improwizowanych wszyscy muzycy dali upust swej twórczej energii. Usłyszeć można było rytmy np. o czarnych korzeniach, lecz również typowo latynoskie. Wszystko przeplatane dialogami Krzysztofa Ścierańskiego z publicznością, którą wciągał do wspólnej zabawy.

Każdy utwór instrumentalny nagradzały owacje publiczności jeszcze w trakcie jego trwania oraz istna burza braw pod koniec. Ścierański zmieniał podczas występu instrumenty, którymi posługuje się na co dzień. Można było ujrzeć go ze słynnym MIDI-bass Peavey oraz z bezprogowcem, na którym pięknie "śpiewał" partie solowe. Bezlitośnie i z wielką brawurą atakował także tradycyjny, progowy bas czterostrunowy, wydobywając kciukiem setki dźwięków w ciągu jednej krótkiej chwili. Swej słynnej, aczkolwiek dosyć starej kompozycji "No Radio", nadał iście rockowy puls, którego mogłyby pozazdrościć niektóre rockowe zespoły.

Jeśli już mowa o znanych motywach, pan Krzysztof wykonuje je w zupełnie inny sposób z żywymi muzykami niż z zaprogramowanymi komputerowymi towarzyszami, zamkniętymi w skrzyni ze sprzętem. Podczas koncertu oprócz perkusisty nieraz można było usłyszeć także automat perkusyjny, napędzający konkretne pochody rytmiczne.

Za to Marek Raduli szalał podczas partii solowych, wykonując je niezmiernie ekspresyjnie - w czasie gry rytmicznej wyróżniał go prawdziwy minimalizm oraz subtelność. Wyglądało na to, że wszyscy trzej muzycy doskonale rozumieją się oraz wzajemnie badają podczas występu swoją wrażliwość na sztukę.

Koncert podzielony był na dwa długie, lecz absolutnie nie nużące sety. Podczas drugiego z nich okazało się, że Ścierański ze swoim zespołem ma w zanadrzu jeszcze jedną niespodziankę. Tym razem był to skrzypek, który nadał nowego wymiaru pojęciu "czad". Publiczność nagrodziła zresztą ów popis długo trwającymi oklaskami. Główny bohater wyglądał na nieco zmieszanego, kłaniając się. Gdybym miał porównać go do któregoś muzyka rockowego, z gatunku, którym najbardziej się interesuję, nadałbym mu miano skrzypcowego Daniela Ash'a.

Oprócz kawałków napędzających koncert, nieobce były całemu zespołowi także części eksperymentalne, zapowiadane dosyć żartobliwie przez Krzysztofa Ścierańskiego. Spokojne i stonowane kompozycje wybuchały jednak w nieoczekiwanym momencie, bombardując uszy słuchaczy kanonadą wspaniale wyartykułowanych dźwięków. Za każdy popis nikt nie skąpił muzykom solidnych owacji.

Pomimo upływającego czasu, Ścierański wydaje się być ciągłym muzycznym odkrywcą - poszukiwaczem, prawdziwym reformatorem nie tylko gitary basowej, ale sztuki w ogóle. Moje zaskoczenie nie minęło i trwa od czasu festiwalu Jazz Na Starówce, którą to imprezę także zrelacjonowałem dla Alternativepop. Jeżeli ktoś miałby jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do artystycznej drogi p. Krzysztofa oraz jego nieustającego twórczego rozwoju - polecam udać się na któryś z koncertów tego wielkiego muzyka. Wtedy weryfikacja opinii nastąpi w praktyce.
Adam Pawłowski, 17.X'2004

Appendix

Chyba rzeczywiście dobrze się im razem gra,
bo spotykają się regularnie - kolejny koncert
'Tria Ścierańskiego' w tym składzie odbył się
w Katowicach (sobota, 27 listopada 2004 r.).

Trio Krzysztofa Ścierańskiego: nowa odsłona!
 
 Trio Krzysztofa Ścierańskiego 
 Białystok, Fabryka, 31 X '2004 Zagrali w 'Fabryce Jazzu' i na żywo w radio!
(transmisja na antenie Polskiego Radia Białystok)
Krzysztof Ścierański
+ Marek Raduli + Przemysław Knopik +


Nowa twarz: perkusista Przemysław Knopik chętnie i często gra duety (tak!) z Krzysztofem Ścierańskim. Na co dzień gra w trio pianistki Leny Ledoff (+ Wojciech Czajkowski - kontrabas). Lena Ledoff jest określana jako liderka "najbardziej rock'n'rollowej formacji jazzowej". Pochodzi z Rosji, pierwszy zespół założyła w Grodnie; od dziewięciu lat mieszka w Polsce. Czajkowski, prywatnie mąż Leny, grał wcześniej w zespołach 'Sesja' i 'Free Corporation', z którym nagrał trzy płyty. Trio Leny Ledoff istnieje od 1999 roku pod nazwą 'Dreams Factory'. Jakieś opinie o Knopiku? Proszę bardzo, np. z wiosny 2004: (...) otwocczanin Przemysław Knopik - to m.in. w nim leży nadzieja i przyszłość polskiej sceny jazzowej ... Knopik daje przykład mistrzowskiej wirtuozerii, prezentując swój własny styl gry, pełen (siły i) młodzieńczej ekspresji (Justyna Górnowicz, Tygodnik Regionalny 'Linia Otwocka', www.linia.com.pl).

Przemysław Knopik to perkusista młodego pokolenia (urodził się w 1979 roku). W latach 1995 - 2000 był uczniem Kazimierza Jonkisza. Kierował swoim własnym funkowym zespołem "Knopik Band". Współpracował z Renatą Dobkowską (Sexteen), DREAFTERS (USA), Nell Grand, Kasią Karasek, Wojciechem Pilichowskim i Krzysztofem Ścierańskim.

→  Świetny koncert zagrali w niedzielę 31 października w Białymstoku  ←
w pubie 'FABRYKA' (ulica Jurowiecka 31, tel. [85] 664-22-62)
Można było posłuchać koncertu (realaudio) na stronie Radia Białystok!
 Zapowiedź transmisji koncertu 
 w Polskim Radio Białystok

 Trio Krzysztofa Ścierańskiego 
 Białystok, Fabryka, 31 X '2004 
 fot. Radio Białystok

Dwa kolejne koncerty tego trio odbyły się w klubach jazzowych 'BOHEMA'
w Olsztynie (w środę 3 listopada) i w Gdyni (w czwartek 4 listopada) 2004 r.
Jeszcze raz wystąpili miesiąc później w Otwocku - w niedzielę, 5 grudnia.

Organizatorzy tak pisali w zapowiedziach ( otwock.pl ) - Polskie Stowarzyszenie Bluesowe w Otwocku
ma zaszczyt rekomendować koncert smakowicie jazzowy... Muzyków zaś opisali tak:
czarnoksiężnik gitary basowej, profesor gitary i facet, który sprawia, że perkusja śpiewa...

"Landryny i u-boot we mgle..."

  Niedzielny koncert – piątego grudnia w klubie "Hefajstos" – jazzowego tria w składzie Krzysztof Ścierański, Marek Raduli i Przemysław Knopik dostarczył nam dużej dawki emocji i przyjemności obcowania z muzą przez duże M! W "Hefajstosie" powoli zaczyna wytwarzać się masa "krytyczna" pozytywnej energii. Powstaje ona w wyniku odkładania się w tym miejscu kolejnych warstw pełnej satysfakcji zgłodniałych dźwięków powiatowych melomanów. Występowanie w w/w miejscu w/w energii potwierdzają swoim autorytetem moralnym sami występujący na klubowej scenie muzycy. Trwająca około trzech godzin muzyczna uczta minęła nie wiadomo kiedy… Kilka słów na temat wybranych utworów. Koncert tria otworzył liryczny, z dużą ilością elektroniki "Powązkowski". Utwory takie jak "New Orlean" i "Open Window" dawały przekrój możliwości zespołu: od fusion do... wręcz rockowego grania. Spokojna, nastrojowa, liryczna ballada "Księżyc, ty i ja", pozwoliła odpocząć właśnie od fusion takiego jak "Bułgarski blues" czy "Wykryto pewne nieprawidłowości". Wymieniony "Bułgarski blues" to zagrane brawurowo przez muzyków połamane, rodem z Bałkanów, rytmy. Z kolei "Open Window" to numer przestrzenny, szeroki w formie, grany z użyciem dużej ilości elektroniki. Palce lizać. Dlatego w utworze "Landryny i u-boot we mgle…" basowe pejzaże Ścierańskiego przypominały mi w 'smaku' landryny, kolorem, światłem i zapachem. Z pejzażu utkanego we mgle rozpostartej na gitarach Marka Raduli, co chwila wypływał na powierzchnię, cały czas bardzo wyraźnie obecny, złożony z perkusji i grającego na niej bębniarza u-boot kapitana Knopika. Nie sposób opisać wszystkich muzycznych perełek, diamencików i szafirków, jakimi obsypali nas panowie , MR i PK... Za wszystkie serdecznie dziękujemy!


Tekst - Robert Borowski, 'Linia Otwocka'


 Ścierański, Raduli, Knopik 
 Otwock, 5 XII 2004


Jak oceniasz na gorąco otwocki koncert?

Nie był łatwy. Niestety Krzysiek przyjechał w ostatniej chwili i nie mieliśmy już wcale czasu na próbę. Ale atmosfera na sali była koncertowa. Publiczność przyszła na muzyków, których lubi, ceni i szanuje - i to wyraźnie odczuliśmy: ciepłe przyjęcie, serdeczna klubowa atmosfera. Była bardzo dobra interakcja z publicznością. Czuć, że w klubie wiele się dzieje, bo ludzie są osłuchani.
My natomiast jesteśmy trochę zmęczeni całoroczną trasą koncertową. Graliśmy bardziej dynamicznie niż nastrojowo, szczególnie Przemek nie przebierał w środkach
.


Na jakim etapie muzycznej drogi jest w tej chwili Marek Raduli?

Na etapie powrotu do źródeł swoich muzycznych zainteresowań, czyli uprawiania muzyki instrumentalnej z pogranicza jazzu.

Jaka muzyka jest za Tobą, a jaka przed Tobą?

To można ustalić na podstawie nagrań, w których brałem udział. Bez wątpienia jest już za mną muzyka pop-rock. Przede mną - akustyczne nagrania na żywo z grupami Krzysztofa Ścierańskiego i Zbigniewa Jakubka oraz z moim zespołem 'Pi-eR-2'. W przyszłym roku chcę nagrać kolędy, to jedno z moich marzeń, chcę także wydać płytę z muzyką, jaką skomponowałem do filmu pt. "Atrakcyjny pozna panią".

Czy masz jakieś niespełnione muzyczne marzenia?
Czego w tej chwili brakuje Ci, żebyś poczuł się spełniony jako muzyk?

Wszystkiego mi brakuje, ale przede wszystkim czasu. Chciałbym grać z wieloma kapelami...
Chyba nigdy nie będę spełniony... Ciągle jestem "w drodze"!


Z Markiem Raduli po otwockim koncercie rozmawiał  Robert Borowski




Tymczasem...
Polskie Radio Białystok i Pub 'Fabryka' zachęcone sukcesem dotychczasowych koncertów cyklu
będą kontynuować wspólne przedsięwzięcie; 'Fabryka' udostępnia scenę, PR Białystok - swoją antenę.
Przy okazji transmisji (świetnych technicznie!) powstają archiwalne rejestracje tych koncertów -
i już niedługo ukaże się unikalna, składankowa płyta z wyborem nagrań tego cyklu
( The Globetrotters, Pi-eR-2, Trio Krzysztofa Ścierańskiego )




Na koniec roku spotkali się jeszcze w Jaworkach, w 'Muzycznej Owczarni'...

  poniedziałek, 27 grudnia – 'Funk de Nite'
  wtorek, 28 grudnia – Marek Raduli, Krzysztof Ścierański & goście

Co się działo - na osobnych stronach, rok po roku - szukaj w  Kronice wypadków muzycznych...



(opracowanie - jkw)




 góra strony
<<<  Strona główna witryny Marka Raduli  |  Mapa witryny  |  Sprzęt  |  Gitary  |  KRONIKA