Marek Raduli 
 nagrania autorskie
Się dzieje CZYTELNIA SPRZĘT GITARY PŁYTY GALERIA Po godzinach




   2005: Pi-eR-2 - transporter


 Raduli / Pilichowski / Łosowski 
 'Pi-eR-2', transporter 
 front okładki płyty CD, 2005 Pi-eR-2, transporter
Fonografika, FCD172, 2005
Realizacja nagrań (1-9), mix (1,4,7) - New Project Studio
Krzysztof Maszota, asystent - Paweł Sapija
Mix (8,10) - Tomasz Bidiuk, Bond Production Studio
Mix (6,9) - Wojtek Olszak, Woobie Doobie Studio
Mastering albumu - Jacek Gawłowski
Produkcja muzyczna
- Marek Raduli & Wojtek Pilichowski
Fotografie z koncertu ('Pokład', Gdynia, 2004)
- środek i tył płyty - Wojtek Rojek
Projekt okładki i pozostałe fotografie
- Łukasz 'Zgred' Rygało [projekt rozkładówki - jkw]

'Fonografika' s.c., 03-422 Warszawa
ul. Inżynierska 6, tel (22) 741-29-80, -85, fax. 41-29-86
e-mail: fonografika@fonografika.pl
 
 Raduli / Pilichowski / Łosowski 
 'Pi-eR-2', transporter 
 tył okładki płyty CD, 2005 1. Nowe buty (S. Cleancy, WP, MR, arr. WP, MR) - 4'45"
2. Blues w in (MR, arr. MR) - 5'07"
3. Lewel (MR, arr. MR) - 5'29"
4. Johan  (MR, arr. MR) - 5'44"
5. Smut (MR, T. Bidiuk, arr. MR, T. Bidiuk) - 4'26"
6. Odwaga trwa (WP, arr. WP, MR) - 4'19"
7. E-impro (MR, arr. MR, WP) - 5'13"
8. Pamięć o T.C.O. (MR, arr. MR) - 4'33"
9. Riff Connection (WP, arr. WP, MR) - 3'37"
+ bonus - SQUAD - 10. DB (MR, arr. MR) - 12'52"
Łączny czas nagrań:  43'13" + 12'52" = 56'05"
 
 Raduli / Pilichowski / Łosowski 
 'Pi-eR-2', transporter 
 wnętrze kasety płyty CD, 2005
 
 Raduli / Pilichowski / Łosowski 
 'Pi-eR-2', transporter 
 wnętrze składki do płyty CD, 2005 Specjalne podziękowania dla Marka Rosy i Anny Piszcz
za wsparcie. Przyjacielskie uściski i podziękowania
dla Wojciecha Olszaka i Tomasza Bidiuka za pomoc.



Dziękuję Panu Bogu, Rodzinie za wszystko, Hani za love,
Mirowi za całokształt współpracy, podróże i wafelstwo,
ekipie Soundtrade (Pawłowi, Marcinowi i Zbyszkowi),
za to, że nie są normalni, M. Goodeyowi i firmie Ashdown
za cuda, Paco Cases za BHP :), Mayonesowi za basoofki
i współpracę, GMRowi za basoofki, Zgredowi za www,
Kobyłkę i całą resztę, forumowiczom za ładowanie
baterii, Markowi R. i Tomkowi Ł. za 'Pi-er-2'.
Dziękuję wszystkim, którzy mnie lubią!

Wojtek Pilichowski używa
wzmacniaczy i kolumn Ashdown, kabli Die Hard,
gitar Mayones, Status, GMR i Yamaha praz strun Everly.
 
 Raduli / Pilichowski / Łosowski 
 'Pi-eR-2', transporter 
 wnętrze składki do płyty CD, 2005 Pragnę podziękować Marcie Raduli
oraz - za wkład twórczy - grupie przyjaciół,
wśród których są: Jarosław Bąk, Tomasz Bidiuk,
Krzysztof Gabtoński, Jacek Gawłowski,
Zbigniew Jakubek, jkw (Jan Krzysztof Wasilewski),
Krzysztof Kłos, Wojtek Olszak, Krzysztof Ścierański,
Wojciech Trzciński - oraz wszystkim tym,
którzy mają dobry wpływ na to, kim jestem.
Utwór "Pamięć" dedykuję Tym, Co Odeszli.
Marek Raduli, wiosna 2005

Marek Raduli gra na strunach D'Addario,
używa efektów Jim Dunlop, wzmacniaczy  Diezel VH4
i Rivera Chubster 55, kolumn Rivera,
systemów Box Electronics i HandBox, gitar Paul Gibson,
Robert Godin, Fender Stratocaster, Paul Reed Smith
i John Suhr oraz kabli Planet Waves.
Kontakt z zespołem: 601 270-690, 501 359-775
 
 Raduli / Pilichowski / Łosowski 
 'Pi-eR-2', transporter 
 wnętrze składki do płyty CD, 2005 Dziękuję moim najbliższym:
Jezusowi (za opiekę i łaski),
mojej Rodzinie - żonie Monice oraz córeczkom
Marysi i Weronice (za to, że są przy mnie), mojemu Ojcu
(za wszelką pomoc), Halince i Danieli (za serce).
Innym serdecznym ludziom ze świata muzyki -
Krzyśkowi Maszocie oraz Magdzie, Julce i Pani Teściowej
(za serdeczność, gościnę i pyszne jedzonko),
Pawłowi Sapiji, śp. Januszowi Popławskiemu
oraz wszystkim z redakcji pisma Gitara i Bas + Bębny.
Ryszardowi Balcerowi... Ponadto dziękuję i pozdrawiam
- Marysię Lawryniuk (oraz wszystkich odchudzających),
Ojca Bernarda Grenza, Ojca Marka Raikowskiego,
Piotrka Krupskiego (twórcę mojej strony internetowej),
Tadzia Wróbla z Rodziną, Basię i Lutka Borkowskich,
Panią Danusię, Stojków, Trzebiata, Racusia,
moich uczniów i fanów.

Dziękuję też Markowi i Wojtkowi - za wspólne dźwięki.
Dziękuję firmie Interton (bębny Tama - W. Kaczorowski, M. Klawikowski, A. Tetzlaff, G. Pawlenko);
firmie Zibi (talerze Ziidjian - S. Posłuszny, T. Clarke, Zildjian); firmie Malko (naciągi Aquarian - S. Menc);
firmie EMI Trade (pałki Regal Tip - G. i E. Stasiak oraz N. Mason, Regal Tip);
firmie Omni - Muz (futerały Hardcase - M. oraz K. Czarneckim).



 'GiB+B' nr 3/2005 
 rozmowa z Markiem Raduli  'GiB+B' nr 3/2005 
 rozmowa z Markiem Raduli  'GiB+B' nr 3/2005 
 rozmowa z Markiem Raduli

'Gitara i Bas + Bębny', nr 3/2005, wywiad Piotra Nowickiego z Markiem - głównie o płycie 'transporter'
- czytaj na osobnej stronie w CZYTELNI...




Recenzja z portalu www.generacjax.pl

Kolejny udany projekt trójki przyjaciół. Wojtek Pilichowski, Marek Raduli i Tomek Łosowski
po raz kolejny zabierają nas w muzyczną podróż pełną niespodzianek, tylko dla wybranych.
Dla tych którzy lubią wirtuozyjne brzmienie gitary, oparte na chwili pełne inspiracji i energii.
To muzyka dla której miejsce nie ma znaczenia, istotne aby słuchacze potrafili czerpać z niej radość.

Ocena recenzenta: 9/9, autor: wws, 17.V.2005





Recenzje z portalu www.vivid.com.pl

Super fusion from Poland
(rupert)

Kolejny udany projekt trójki przyjaciół. Wojtek Pilichowski, Marek Raduli i Tomek Łosowski
po raz kolejny zabierają nas w muzyczną podróż pełną niespodzianek, tylko dla wybranych.
Dla tych, którzy lubią wirutozyjne brzmienie gitary, oparte na chwili pełne inspiracji i energii.
To muzyka dla której miejsce nie ma znaczenie, istotne aby słuchacze potrafili czerpać z niej radość.
(źródlo: Fonografika)

Super grupę tworzy trzech doskonałych instrumentalistów. Żelazny repertuar grupy stanowią kompozycje
mocno rozimprowizowane, będące starannie zaaranżowaną bazą wypadową
dla niezwykłych umiejętności każdego z nich. Gatunkowo i estetycznie to "fusionblues",
grany z wyobraźnią i energią dostępną tylko najwybitniejszym artystom takim jak
Scott Henderson, Victor Wooten czy Denis Chambers!
Jednym słowem PiR2 to mistrzowie w najwyższej formie!!!
(Victor Czura)

Wczoraj dostałem, słucham na okrągło i coraz bardziej mi się podoba.
Dla wielbicieli gatunku godna polecenia.
(gregory)

Nowa płyta trójki wybitnych instrumentalistów nie rozczaruje miłośników dobrego fusion.
Klimat nieco zbliżony do tego co panowie Pilichowski i Raduli prezentowali parę lat temu
w trio Lewandowski-Raduli-Pilichowski (zresztą dwa utwory pochodzą z tamtego okresu),
aczkolwiek momentami jest znacznie bardziej ostro. Zawartość muzycznie rozpościera się
od stylowych bluesów poprzez rasowe fusion, aż do ostrego hard rocka w konwencji którą nazwałbym
"Jimi Hendrix meets Marcus Miller". Jeśli chodzi o wykonawstwo, to bez wątpienia jest to
jazda bez trzymanki na najwyższym światowym poziomie. Najważniejsze, że panowie stanęli
a wysokości zadania pod względem kompozytorskim - nowe utwory są naprawdę dobre.
Realizacja również bardzo dobra, płyta brzmi może trochę bardziej szorstko niż wygładzone produkcje
zachodnie do których jesteśmy przyzwyczajeni, ale dzięki temu ma swój urok.
Specjalny plus dla Wojtka Pilichowskiego za rymowankę w "Riff connection".
Dla fanów rasowego "wymiatania" - rzecz obowiązkowa.
(Pingo)





Recenzja z portalu muzyka.pl

...trzy nazwiska, które powinny się kojarzyć z nieprzeciętnym talentem oraz wirtuozerią.

Wojtek Pilichowski - doskonały gitarzysta basowy, który został odkryty przez Jana Borysewicza.
Aktualnie oprócz grania z zespołem PiR2 występuje razem z Kasią Kowalską.
Marek Raduli ma za sobą przygodę z Wandą i Bandą, ale zasłynął głównie jako gitarzysta Budki Suflera.
Trzecie ogniwo TTR2 to Tomek Łosowski, czołowy polski perkusista, syn Sławka Łosowskiego (Kombi).
W ubiegłym roku 'Łoś' wydał płytę "CV", która została bardzo dobrze przyjęta.

Cała trójka muzyków od wielu lat jest ceniona na rynku muzycznym w naszym kraju i płyta zapowiadała się
niezwykle interesująco. I tak właśnie jest. Na płycie mamy dawkę wspaniałych dźwięków,
które stwarzają niespotykany klimat na polskim rynku muzycznym.

Każdy utwór na płycie jest inny i ma swoje charakterystyczne brzmienie.
"Transporter" dostarcza nam bluesowe, jazzowe oraz typowo rockowe brzmienie.
Każdy z muzyków w pełni prezentuje swoje umiejętności. Wspaniałym popisem jest utwór otwierający płytę.
Mowa o "Nowych butach", w których każdy z muzyków ma swoje 'pięć minut'.

Raduli pokazał, że ma doskonały dryg do aranżacji. Gitarzysta wie, kiedy musi użyć mocnego brzmienia,
a kiedy zagrać spokojnie, jak np. w utworze "Pamięć o T.C.O.".
Doskonałe tło utworom nadaje perkusja Tomka Łosowskiego,
a Wojciech Pilichowski prezentuje swój charakterystyczny wirtuozerski styl.

W Polsce trudno trafić na dobrą płytę instrumentalną, ale "Transporter" to kawał dobrej muzyki,
który w żadnym razie nie jest nudny. Wszystkie dziewięć kompozycji to starannie przygotowane aranżacje,
które są mocno zróżnicowane, a każdy dźwięk na płycie jest starannie 'dopieszczony'.

Wśród tych dziewięciu wspaniałych kompozycji jeden utwór jest urozmaicony o wokal,
a raczej o melorecytację. Wojtek Pilichowski udowodnił, że jest doskonałym basistą,
ale jego umiejętności wokalne nie są najwyższych lotów. Od strony lirycznej również bez rewelacji.
Utwór "Riff Connection" odbieram jako całkiem niezły żart.

Płyta w pełni spełnia oczekiwania, bo prezentuje to, co powinna –
bardzo dobrze zgraną kapelę o nieprzeciętnych umiejętnościach.

Krzysztof Jamiński, www.muzyka.pl
ocena: 5, ocena użytkowników: 4 (głosów: 29) [21 czerwca 2005]




Recenzja z Ostrowa Wielkopolskiego

 Co jest grane?
 Andrzej Dąbrowski, 2005 
 Recenzja płyty 'transporter'

Kiedy ogłoszono, że Marek Raduli zrezygnował (a raczej poproszono go o odejście) ze współpracy
z Budką Suflera, wiedziałem, w którym kierunku muzycznym podąży ten znakomity gitarzysta.
Mając jeszcze w pamięci powalającą "Three Generations Trio" i jego solowy album doskonale wiedziałem,
że jazzrockowe rejony muzyczne bardzo mu odpowiadają. A kiedy ogłoszono skład jego formacji,
nie miałem już wątpliwości, że będzie to duże wydarzenie muzyczne.

Wojtka Pilichowskiego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Jeden z najlepszych "basowych" w kraju.
Gra wszędzie i ze wszystkimi, as czterech strun. Tomek Łosowski - czołowy muzyk sesyjny, wyśmienity
bębniarz. No i Marek Raduli. Moim zdaniem chyba najlepiej brzmiący rodzimy gitarzysta.
Naprawdę z niecierpliwością czekałem na ich płytę. I doczekałem się, ale nie do końca spełnia ona
moje wyobrażenia. Spodziewałem się raczej mocnego jazzrockowego grania w stylu Niacin lub Bozzio,
Levin, Stevens. Cały materiał wydaje się być trochę nierówny. Tak, jakby panowie nie do końca umieli się
określić stylowo i brzmieniowo, a to dziwne, bo nie po raz pierwszy grają razem.

Oczywiście słucha się tej płyty wyśmienicie. Kompozycje są rozbudowane, doskonale zaaranżowane
i zagrane. Jednak nie wyczuwam w tej muzyce "ognia", którego się spodziewałem.
Rzecz jasna trudno oceniać ten album przez pryzmat moich oczekiwań. Wiadomo, że są płyty,
do których przekonujemy się po kilkukrotnym przesłuchaniu. Do takiej właśnie kategorii należy zaliczyć
właśnie ten krążek. Bo, pomimo moich zarzutów, jest w nim coś intrygującego.
I może właśnie o to chodziło jego twórcom.

Jest jednak utwór, który od razu "podnosi ciśnienie". To bonusowy 'DB-12,52', w wersji koncertowej
z solowej płyty Marka Raduli. Tu nagrany w rozszerzonym o instrumenty klawiszowe i skrzypce, składzie.
Firmowany jako Squad. Przestrzeń, klimat, brzmienie. Wszystko jak trzeba.

Andrzej Dąbrowski
Gazeta Ostrowska (31 sierpnia) i Fakty Ostrowskie (9 września)




 Plakat trasy promocyjnej 'Pi-eR-2' 
 CD 'transporter', wiosna 2005
'transprter'
Próbki trzech utworów z CD 'transporter' (format .mp3):  'Nowe buty'  |  'Odwaga trwa'  |  'Riff Connection'



Opracowanie - jkw.


Δ 30.VI'2K5 - 17.IX'2K5 - 28.VII'2K7
 góra strony
<<<  Strona główna witryny Marka Raduli  |  Gitary  |  Sprzęt  |  Mapa witryny  |  Aktualności